Zastanawiam się ilu z Was/Nas kupuje gry za granicą. Przyznam, że spora część mojej kolekcji jest kupiona w UK lub Niemczech, dzięki czemu za niewielką dopłatą mam pełne wersje (w sensie kodów itp.) gier. Ciekawe jak bardzo by to wszystko wpłynęło na wskaźnik gdyby podliczyć osoby które kupują za granicą. Wiem że to niemożliwe, ale jestem ciekaw czy jest takich osób więcej 
Zakupy za granicą to pikuś, zobacz aukcje na allegro...
U nas jest allegro. W takim UK masz Game i kilka innych sieciowek ktore zajmuja sie tylko grami. Mialem przyjemnosc byc tam akurat w czasie premiery GTA:SA. Po tygodniu od premiery do kupienia w tychze sklepach byla do kupienia używka za 29,99 funta. Do porównania 39,99 za "nowka w folii".
Problem polega na tym że te gry przestają być fajne. Bo gra na 5 godzin to słabizna a DLC na kolejne 5 sobie nie załatwię.
Musimy zdać sobie sprawę że nie jesteśmy jakimś cholernym zadupiem i kraikem co wypadł ZSSR spod ogona. Jesteśmy jako państwo członkami Unii Europejskiej, i dlatego nie liczy się ile gier kupimy lub nie w Polsce. Liczy się to ile tych gier będzie sprzedanych lub nie we wszystkich krajach członkowskich gdzie sprzedaje się Xboxa bez dostępu do LIVE.
Świetnie że to u nas doszło do powstania punktu zapalnego. Ale jak widać MS Polska to nie jest partner do rozmów. Wiec musimy przestać myśleć o tym "co kilka tysiecy graczy w Polsce może zrobić" tylko zacząc myslec na poziomie miedzynarodowym.
Bo jako UE możemy wpłynąć na Microsoft. Ale żeby coś zdziałać jako UE musimy stworzyć scisły front z innymi krajami.
I przestać bawic się w pomysły "kupujmy wiecej/mniej gier". Bo wtedy to nadal będzie konflikt pojedyńczego gracza z wielką firmą.
Trzeba pokazać że to nie jest ruch kilkutysiecy graczy z jednego kraju który strasza tupnięciem nóżką.