Jakis czas spedzilem z Sony MDR-1000X i chyba moge co nieco napisac na ich temat.
Na poczatek wady - sterowanie dotykiem moze i brzmi fajnie w teorii, ale w praktyce to bardzo kiepski pomysl. Teraz juz sie nieco przyzwyczailem i "nauczylem" tego jak to robic, zeby dzialalo, ale nadal zdarzaja sie sytuacje, kiedy sluchawki zamiast podglosic mi muzyke zmieniaja track. Albo przez przypadek wlaczaja muzyke jak mam je zalozone na szyje, bo zarejestruja cos jako dwuklik i zaczynaja grac. Takie upierdliwe drobnostki, ktore potrafia irytowac. Fizyczne przyciski bylyby moim zdaniem duzo lepszym rozwiazaniem. Co do komfortu - jest w porzadku, ale dupy nie urywa, szczegolnie w porownaniu do Bose. Da rade je miec na glowie przez kilka godzin bez zmeczenia materialu, ale jednak potrafi wystapic efekt zmeczonych uszu. Mam wrazenie ze przydalaby sie nieco lepsza wentylacja, do tego z moimi kaplusami mam czasami wrazenie ze ucho dotyka czasami siatki chroniacej glosnik w sluchawce. Do tego dorzuce kilka rzeczy, ktore moglyby byc w produkcie premium: automatyczne pauzowanie muzyki/przelaczanie na glosnik w telefonie gdy zdejme sluchawki z uszu oraz mozliwosc sparowania z wiecej niz jednym zrodlem dzwieku jednoczesnie. Skoro moja Plantroniksy to potrafia, to nie wiem dlaczego Sony tego nie ogarnelo. Plantroniksy paruje z 3 urzadzeniami na raz i potrafi to byc BARDZO przydatne, szczegolnie w pracy.
Teraz bede sie rozplywal. Jakosc dzwieku - kurcze, nie spodziewalem sie ze BT potrafi tak ladnie grac, szczegolnie pliki FLAC odtwarzane z urzadzenia wspierajacego LDAC. Nie uwazam sie za jakiegos melomana, ale na serio slychac roznice. Noise Canceling - mam bezposrednie porownanie tych sluchawek do Bose QC35 i mi osobiscie bardziej odpowiada NC w Bose, koledze, ktory ma te Bose bardziej odpowiada NC w moich sluchawkach. W obu przypadkach dziala fantastycznie, roznica jest w odczuciu podcisnienia - mam wrazenie ze zakladajac Sony cos wysysa powietrze z moich uszu po aktywowaniu NC, nie mam tego wrazenia w Bose. Jednak w Bose glosy ludzi bardziej przedostaja sie do srodka - musza to byc dosc glosne glosy

ale jednak Sony lepiej to wyglusza. Absolutnie abstrakcyjnym doswiadczeniem jest pierwszy spacer po ulicy - samochodow w ogole nie slychac, szum miasta znika. W samolocie jeszcze ich nie testowalem ale w samolocie juz moje poprzednie sluchawki (ZX770BN) sprawialy sie fantastycznie, wiec o to sie nie martwie. Co jednak najbardziej mi te sluchawki sprzedalo, to opcja o ktorej w ogole nie myslalem gdy je kupowalem. Oprocz ANC (Active Noise Cancelling) sluchawki maja tryb Ambient Sound - ktory ma dwa tryby: Voice i All Sounds. Voice dziala w ten sposob, ze Noise Cancelling dziala eliminujac halasy, ale wpuszcza do naszych uszu czestotliwosci odpowiadajace ludzkiemu glosowi - choc nie wszystkie o czym za chwile

. Czyli caly szum klimatyzacji, serwerow, ogolny szum tworzacy sie w biurze znika, ale gdy ktos do nas cos mowi, to slychac to wyraznie. Chyba ze ktos mowi mocnym basem jak jeden moj znajomy - jego kompletnie nie slychac, co jest o tyle smieszne, ze jak zaczyna rozmawiac z kims gdy mam sluchawki na uszach, to druga osobe slysze doskonale, a jego nie. Kolejny tryb, ktory wydawal mi sie kompletnie z czapy i nieprzydatny, czyli Ambiet Sound All, okazal sie killer feature. Mam male dziecko, zona pracuje na zmiany, wiec czesto wieczorami jestem sam z mala. Wiadomo - dziecko idzie spac wczesnie, ja mam troche czasu dla siebie. Fajnie by bylo pograc albo cos obejrzec, ale nie chce podkrecac dzwieku w TV za bardzo, zeby jakis wybuch czy cos w ten desen mi nie obudzilo malej. Pozostaja sluchawki. Ale w sluchawkach z kolei to ja nie bede slyszal czy ona sie nie obudzila i czy nie placze, prawda? No nie do konca, wlasnie dzieki temu trybowi. Mam baby monitor przy sobie, odpalam film/gre, sluchawki na uszach i jakby glosno nie bylo w sluchawkach, to jak baby monitor sie zalaczy - zawsze to uslysze przez te dzwieki z gry/filmu. Jak dla mnie fantastyczna sprawa. Do tego wszystkie te funkcje dzialaja tez jak sie slucha muzyki na kablu, wiec spokojnie je moge sobie podlaczyc do pada od PS4 (jakosc dzwieku spada dosc mocno wtedy tak na marginesie) i grac w szczelanki czy inne yakuzy bez budzenia calego domu.
Nic mi nie trzeszczy, palak jeszcze sie nie zlamal, zdecydowanie polecam, szczegolnie ze nie wyglada sie w nich AZ TAK glupio jak w wiekszosci sluchawek nausznych
