Miałem wczoraj bardzo udany wieczór - graliśmy ze znajomymi w planszówki do 2 w nocy
Najpierw na warsztat wzięliśmy "Świat Dysku", a gdy dołączyli dwaj kolejni gracze - "Battlestar Galactica". Polecam! Szkoda tylko, że dziś na 11 do pracy...
A mi jeszcze nie przyslali Discworlda...
Fajnie sie w to gra?
Tak, Świat Dysku bardzo mi się spodobał. Reguły ma banalne - dosłownie na 5 minut tłumaczenia, albo i nawet na 3. Graliśmy w to we trójkę i to jest chyba optymalna liczba, przy czterech osobach byłoby już pewnie bardzo tłoczno na planszy. Graliśmy dwa razy, jedna rozgrywka trwała godzinę, a druga coś koło 30 minut.
Jeśli miałbym mieć jakieś zastrzeżenia, to chyba do wariantów zwycięstwa. Przed grą każdy losuje swój tajny cel, do którego dąży. Sęk w tym, że jedne cele są łatwe, a drugie niemalże niewykonalne. Ja np. wylosowałem jako mój wariant zwycięstwa: "Wygrasz, jeśli żaden z graczy nie ogłosi zwycięstwa zanim skończy się cała talia kart" [w trakcie rozgrywki dobiera się karty, które następnie można zagrywać]. Okay, tylko w momencie jak gra się skończyła, talię mieliśmy wykorzystaną tak może w połowie...
Trochę zbyt rzadko pojawiają się naprawdę mocne eventy, mające duży wpływ na grę (trzęsienia ziemi, smoki, pożary, nawiedzenia przez demony, etc.). Na dwie gry, wypadły nam one chyba tylko 2 lub 3 razy. To powoduje, że właściwie całkiem znika ten element niepewności. Jak już zbudujesz domek w swojej dzielnicy, to na 99% będzie on tam stał do końca gry.
Ale cóż - gra jest warta swojej ceny (149zł) i chętnie bym w nią jeszcze parę razy zagrał. Nadaje się również doskonale dla młodszych graczy, ze względu na nieskomplikowane reguły.