Zawodową żadna, chodziłem regularnie na piłkę halową, siatkówkę itp.
W siatce nieraz wpadała taka ekipa, co nas łoiła jak bure suki, ja do tego podchodziłem tak, że fajnie się zmierzyć z kimś z innej półki, coś się można nauczyć a jaka radość z przeprowadzenia skutecznej akcji.
Oni też mieli fun, bo mogli sobie postrzelać i się pobawić. Raczej się cieszyli że zdobywanych punktów niż robili neutralne miny, żebyśmy tylko nie zobaczyli ich radości i naszych łez.Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby mieć pretensję, że ktoś się cieszy, że jest lepszy w sporcie. Sam na to zapracował więc ma, dla mnie nie ma o czym gadać.