Oprócz tego, że nagle w środku świetnego filmu ktoś mi wpieprzył 15 minut słabego Call of Duty, czepiam się także o to:
Koleś bezszelestnie wyszedł z auta za policjantem, żeby ustawić się z karabinem i kropnąć go w sekundę.
Koleś pozwolił rannemu Diazowi podjechać pod bramę, żeby tamte patałachy podeszły jednocześnie wysiadając, a Diaz chociaż krwawił to postanowił nic nie krzyczeć ani nic?
W domu było więcej niż 4 kolesi, co się nawet w tekście przewija. Jasne zabił wszystkich bez zauważenia przez kogokolwiek, takie rzeczy to się jednak w grach wideo zdarzają

.