Czwarta Władza (po polsku Post, no ale niech im już będzie z tym tłumaczeniem, Post dla polskiego widza raczej nic nie znaczy, ewentualnie mógłby pomyśleć że to film o treściach religijnych) - fajniejszy niż się spodziewałem. Nie jestem zbyt dużym fanem Spielberga, on lubi sobie pojechać amerykańskimi wartościami w dosyć tandetny sposób, ale tym razem nie jest to nachalne. Fajny, zadziorny (czyli nieco inny niż klasycznie kluchowaty) Hanks, no i Maryl Streep, która w jednej scenie udowadnia dlaczego się nazywa Maryl Streep. W ogóle aktorsko film wypada świetnie, widać też jak seriale stały się trampoliną do Hollywood. Zobaczymy tu m.in. Boba Odenkirka (Breaking Bad, Saul), Jesse Plemonsa (też BB, Fargo), Sare Paulson (American Horror Story) czy Zacha Woodsa (ten co rucha w Silicon Valley).
Wcześniej się jakoś mocno nie interesowałem tym filmem, myślałem że to jest o Watergate (bo z tą aferą głównie się kojarzy Washington Post), ale okazało się, że to w zasadzie prequel tej afery, wyjaśniający dlaczego Nixon nienawidził dziennikarzy. Streep gra wydawcę WP, zagubioną paniusię, której zajmowanie się gazetą trochę spadło na głowę, natomiast Hanks naczelnego. Fajna, ciekawa relacja, chociaż niekoniecznie napędzająca film. Warto obejrzeć.
pozdr