Dobry temat, ale musialbym napisac chyba posta na cala strone...
Od poczatku roku, to:
- Moja ex, ktora... Szkoda pisac, zmarnowane trzy lata, mialo byc tak pieknie a jebnelo pustakiem. Zaluje tego zmarnowanego czasu.
-W przyszlym roku szefowa zamyka biuro i musze zrobic certyfikat panstwowy, zeby przejac biznes - malo czasu, od pyty nauki i zdecydowana wiekszosc to prawo. Nie lubie.
- Remont bloku, co wiazalo sie ze zdjeciem anteny. Sral pies TV, obejde sie bez tych setek kanalow, ale musze za to bulic nie majac dostepu do uslugi. N ma w dupie jakis remont, a sprytni panowie z rusztowania pocieszyli mnie, ze tylko trzy miesiace i spadaja. Nice.
- Sprawozdania finansowe za 2010 rok to bedzie prawdziwy pain in the ass.
Znalazloby sie cos jeszcze, a to tak w duzym skrocie.
Aha, nadal nie moge wpisac karty z mBanku w Apple Store - ja nie wiem dlaczego, mBank nie wie dlaczego, Apple nie wie dlaczego.