Nie mówię, że nie moja - włożyłem do napędu od razu po zakupie, gra działała, założyłem że jest ok. Nawet pisałem do wydawcy, bo przecież wiadomo, że kupuje się prawa do grania, a nie grę, więc chciałem żeby mi wymienili płytę. A oni, że nie ma potwierdzenia, że gra kupiona u dystrybutora legalnie obsługującego kraj nabycia, więc niech spierdalam. O, taka przygoda. Od tamtej pory używek z Internetu nie kupuję, jeno 4 gry w punkcie obracającym.