Arya i Ogar to trochę, troszkę jak Ciri i Bonhart. Też lubię ją jako postać, od momentu gdy ganiała koty (ależ to dawno było).
Wczoraj po drugim odcinku ósmego sezonu zaczęliśmy z żoną oglądać od początku, ale odpuściliśmy sobie gdy okazało się że większość postaci które własnie oglądamy zginie, wcześniej czy później. To bardzo psuje przyjemność oglądania, przynajmniej nam.