Gdyby moje miasto tak wyglądało, straciłbym wszystko, nie miałbym gdzie pójść, przerzucany od jednego urzędnika do drugiego bez chęci pomocy, w państwie, które chce cię wysłać z powrotem, kilka miesięcy w drodze to też bym był wkurwiony i mógłbym pokrzyczeć, a nawet czymś rzucić. Ale wiadomo, to wszystko #firstworldproblems. Tacy z was kurwa chrześcijanie. 
Ze mnie nie, więc proszę mnie do tego nie podłączać. Poza tym jestem szeroko znany ze swojej nienawiści do innych ras oraz ze zdania, że należy ich wszystkich powystrzelać dla świętego spokoju. Ale spoko, mam świetny przykład:
Wracasz z żoną i córką z wakacji, przejeżdżasz przez Węgry i trafiasz na grupę imigrantów. Pełen współczucia dajesz kilka batoników córce by dała innym dzieciom. Córka otwiera okno, próbuje dać batony, wtedy podbiega dorosły, uderza ją w rękę i pluje jej w twarz. Na koniec obrzucają twój samochód śmieciami, kamieniami i butelkami. Rozumiem, że wysiadasz i podajesz każdemu rękę z litością kiwając głową, bo przecież kraj w ruinie to mogą robić co im się podoba?
Man, nawet za miliard lat nie dojdziemy w tej kwestii do jakiegokolwiek porozumienia. Osobiście uważam, że człowiek nie bydlę i powinien umieć nad sobą panować.
Ze Screwballem to już w ogóle nawet nie podejmuję dyskusji, bo on wszędzie był i wszystko widział na własne oczy.
To jeszcze z życia pamiętam jak matka dzwoniła z Włoch podczas zamieszek imigrantów pracujących (powinno być raczej "pracujących") dla spedytorów. Kamienie i podpalanie ciężarówek? Luzik, przecież mają trudne warunki, to mogą. Nespa?