Chyba nie ma, albo gdzieś zakopany. Zacznij się kłócić o giereczki to będziesz swojak.
Tyle ciekawych osobowosci. Zal byloby sie nie bratac.
To nie jest naganne, wręcz przeciwnie, to jest po prostu aktywizm społeczny w tej konkretnej sprawie. Czasem doprowadzany przez niektórych ludzi do przesady i wątpliwymi środkami.
Amen. Ja sam mam uczulenie na przeginanie paly w jakakolwiek strone.
Natomiast rozmowa i poszukiwanie "przyczyn homoseksualizmu" wydaje mi się zupełnie bezsensu, bo tak naprawdę to po co? To nic nie zmieni. (...)Tak więc dyskusja o przyczynach wydaje mi się bezzasadna.
Rozmowa dla rozmowy. Erystyka. Filozofia. Ugrunotwywanie wiedzy. Kwestionowanie, konfrontowanie status quo i wlasnych przekonan. Przeciez to jest wlasnie to co na jako gatunek pcha do przodu. To i sex. ;-). Jedna rozmowa pewnie nic nie zmieni, ale gdybysmy tak czesciej rozmawiali, a mniej polegali na autorytetach to wszystkim wyszloby to na zdrowie.
Człowiek może zmienić religię, stracić wiarę i można dyskutować na temat powodów takich zjawisk. Można dyskutować o polityce i zmieniać poglądy. Jednak nie wierzę, nawet nie znając badań i ewentualnych statystyk, że można wyleczyć z homoseksualizmu lub dokonać czegoś w tym stylu. Ludzie żyją, niektórzy muszą się ukrywać, część osób być może odeszła od "czynnego" homoseksualizmu, że tak to określę, bo zmusiła ich do tego sytuacja rodzinna, społeczna itd.
Ja tez tak uwazam, a gnebienie roznych, nie tylko seksualnych grup przez wiekszosc wywraca mi flaki na lewa strone.
Dla mnie jest to po prostu stan faktyczny, coś co istnieje i istniało zawsze, tak uogólniając.
Problemem jest ideologicznie podszyta, systematyczna dezinformacja skutkujaca tym, ze odmawiamy ludziom ich praw na podstawie szemranych przeslanek. Postawa zyczliwej obojetnosci wcale nie jest mainstreamowa.
Możemy gadać o prawach mniejszości, tak czy nie, małżeństwa, parady, dlaczego niektórzy są zmanierowani, a inni nie, ale to takie stereotypy i niepoważny temat.
Wiesz dla uprzywilejowanej wiekszosci to moze i niepowazny, zapchajdziura temat. Dla ludzi dyskryminowanych to szalenie istotny temat. Nie czujesz tej odpowiedzialnosci? Ty i ja, jako czlonkowie tej wiekszosci decydujemy o nich. To troche zobowiazujace przeciez.
Natomiast obalanie pseudonauki, czy jak to tam nazwałeś, to chyba nie tutaj, bo nie sądzę żeby to zbyt wiele osób interesowało i miały na ten temat naukową wiedzę.
Wiedza nie jest constans. Dzis jej nie masz jutro juz tak. Moze i to nie jest jakis chwytny temat dla wielu, ale spolecznosc graczy ma zdecydowanie powdyzszony wspolczynnik nerdyzacji, wiec sadze, ze takie rozkminy moga byc ciekawe.
Dzieki za konstruktywna odpowiedz.