Będzie to post o grabieniu trawy, dziadku którego pieniądze zostały bóg wie na co zdefraudowane i o przemijaniu

Jak każdego dzieciaka, tak i mnie wkurzali starzy. Że słucham głupiej muzyki, że w gry gram? Nawet mając te 20 lat myślałem tak:jasne, że jak każdy sie zestarzeje. Ale to już nie te czasy by mi przychodzące pokolenie "uciekło", tak jak my uciekliśmy rodzicom. No bo u nas wiadome, PRL, zapaść itd, dlatego tak sie różniliśmy. Ale dotarłem do punktu gdy mi jednak dzisiejsze 16 latki uciekają

Kiedyś w jednym z magazynów czytałem taki list od czytelnika. Wnusio pomaga dziadkowi. Grabią liście, porządkują ogród. Po dniu pracy dziadek honoruje wnuka banknotem 100 zł.
Po tygodniu dziadzia odwiedza wnuka i chce zobaczyć co ten sobie kupił. Chce zobaczyć nowe spodnie itd. Wnuk oświadcza, że grę kupił. Dziadek lekki smutek na lica wdziewa, ale prosi o pokazanie. Wnuk odpala konsolę, no jest gra. Mogło to być GTA VI czy My name is mayo, dla dziadka to jeden chuj.
Dziadek mówi no ale pokaż- w domyśle pudełko, instrukcję itd. Nie ma bo to cyfra
. SZOK bo wnuk wydał PRAWDZIWE PIENIĄDZE NA NIEISTNIEJĄCĄ GRĘ.
Na tyle różnica pokoleń zaistniała, że nie ogarnał tego zupełnie. Nie ma płyty Cd- gra nie istnieje, pieniądze zdefraudowane. A po co płyta, co z nią można zrobić? Wiadome:
-na półce postawić
- na lusterko powiesić (radar oszukuje)
- ma otwór wieć pomysłowi, samotni gracze?
Ja tak mam teraz niestety : ( mam w takim UFC zapłacić by się zbooostować i wygrać z kimś, kto nie ma nawet podobnych szans? To ma być zabawne i dawc mi fun? Bo nieznana mi osoba po drugiej stronie kabla przegrała- bo sobie lepsze ciosy kupiłem?
Czuję się jak ten dziadek, co nie ogarniał tematu.