Być może jestem w mniejszości, ale im więcej materiałów, tym bardziej zniechęcające jest to Division.
Sama koncepcja jest git, męczy mnie już jednak tzw. "setting" (a jeszcze nie zagrałem!

. Porównując np. z Destiny wszystko jest smutne i bure, nie widać różnorodności. Być może to przewaga kosmos > oklepany do bólu w popkulturze Nowy Jork. Na różnych zapowiedziach widać też, że bossowie to takie same ludziki tylko z milionem HP (meh).
Wygląda też, że nacisk będzie na PvP a nie PvE, co w połączeniu z możliwościami stracenia "urobku" z mrocznej strefy nie zachęca samotnych wilków-graczy.