Jedynka mnie ominęła, od dwójki się odbiłem, więc do trzech razy sztuka. Najbardziej intryguje rzecz jasna koncept grania tak zróżnicowanymi postaciami, ale jednocześnie najmniej mu z tego wszystkiego ufam. Wydaje mi się, że po kilku godzinach zabawy zacznie rozłazić się to w szwach i gracze szybko podłapią jak w istocie działa ta mechanika. Chciałbym się mylić, ale tak czy siak po Legion chętnie sięgnę, choćby dla samego Londynu bo stolica Anglii zdecydowanie zbyt rzadko jest settingiem w grach.