Jestę królę Irlandii.

Był to cel jaki postawiłem przed sobą rozpoczynając grę. Nie wiedziałem czy mi się uda, a na pewno moje ambicje nie sięgały dalej. Tak się złożyło... er... to źle brzmi, tak jakby było to dziełem przypadku.

Udało mi się... hm... Nie, też źle. Poprzez nieziemsko skuteczną dyplomację, wyczucie czasu oraz tytaniczną odwagę krok po kroku (zawsze zgodnie z planem!) zdobyłem koronę Królestwa Irlandii. Zajęło mi to kilka pokoleń (4? muszę sprawdzić) i sto kilkadziesiąt lat gry (oraz kilka miesięcy w rzeczywistości, grając z dużymi przerwami). Jestem dumny ze swojego osiągnięcia.

Ostatnia akcja była dość ciekawa - chciałem zdobyć hrabstwo Dublin. Próbowałem proponować mariaże - nic z tego. Proponowałem wasalizację (przecież lepiej się zgodzić skoro i tak nie ma się szans w walce!) - też nie. Sfabrykowanie roszczeń do tytułu jest zazwyczaj procesem długotrwałym, a i tak prowadzi do wojny. Sprawdziłem jednak kto jest w kolejce do tronu - była to córka aktualnego władcy (bez szans na ożenek, nikogo z mojego rodu nie chciała), jakiś dworzanin u biskupa w moim księstwie oraz jakaś stara jędza przed sześćdziesiątką - niezamężna. Tutaj upatrzyłem swoją szansę.

Niestety byłem już żonaty z jakąś grubą babą - trzeba było się najpierw pozbyć małżonki. Znalazłem chętnych do wspólnego spisku i machina ruszyła. Najpierw próbowaliśmy podpiłować belki na balkonie, na którym żona lubiła przebywać. Niestety to zauważyła, ale głupia świnia nie wykoncypowała kto pociąga za sznurki. Druga okazja nadarzyła się kiedy zatruliśmy wino w jej pucharze. Trzeba było widzieć ten błagalny wzrok i nabrzmiałą twarz kiedy ryjąc piętami posadzkę konała na naszych oczach. Postanowiłem to później uczcić, ale na wszelki wypadek wybrałem lokalne piwo.


Udało się. Mogłem poślubić starą babę, która od razu się zgodziła - nie dziw, bo wychodziła za dwudziestoparoletniego księcia. Dzieci i tak by z tego małżeństwa nie było, bo jędza okazała się lesbijką. To nie było ważne. Teraz mogłem spróbować zgodnie z prawem zagarnąć Dublin. Z córką hrabiego poszło szybko - zginęła w nieszczęśliwym wypadku. Drugi pretendent do tronu już znajdował się w moim zasięgu, musiałem tylko zwabić go na swój dwór. Chętny nie był, ale nie mógł odmówić kiedy jego senior nakazał mu wziąć ślub z jedną ze swych dwórek. Niestety, wypadki chodzą po ludziach i długo się nie nacieszył w małżeńskim łożu. Teraz wystarczyło usunąć tylko ostatnią przeszkodę - hrabiego Dublinu. Niestety odkrył spisek, co trochę skomplikowało sprawy. Ale byliśmy na dobrej drodze. Cóż - jak nie urok, to sraczka. Mój przebiegły plan legł w gruzach, bo urodził mu się w międzyczasie syn i moja homoseksualna małżonka znowuż spadła na niższe miejsce. Znudziło mi się czekanie, więc wysłałem swojego kanclerza, aby sfabrykował jakieś dokumenty i postanowiłem zająć Dublin siłą. Nie wiedziałem tylko co zrobić z małżonką, bo dzieci mi nie przyniesie (nie dość, że stara, to jeszcze lesba). Próbowałem prosić Papieża o rozwód, wyglądało na to, że się zgodzi, ale w końcu stwierdził, że więzi małżeńskie są nierozerwalne. Wybuchła wojna, przynajmniej mogłem na jakiś czas wyjechać i zamiast patrzeć na swoją małżonkę spojrzeć w oczy przeciwnikom na polu bitwy. Pech chciał, że dostałem obuchem w głowę i straciłem rozum.... blahga gh gah gagh gha ghahg hag hagkhr hga;g ah
Potem nastąpił krótki okres regencji (trzech regentów pod rząd!) aż w końcu król wykitował i jego syn objął tron. Umarł król, niech żyje król! Nowy władca dokończył bitwy, zdobył Dublin, pokonał rywali, którzy nagle się obudzili i stwierdzili, że w sumie to Dublin im się należy, a potem ogłosił się królem całej Irlandii.

THE END... chociaż - TO BE CONTINUED.


Teraz królestwo Irlandii nie obejmuje całej wyspy, a tak nie może być! W nieciekawej sytuacji znalazło się hrabstwo Briefne, które jest niczym wyspa na morzu, otoczona ze wszystkich stron moimi ziemiami, a w mej garści znajdują się roszczenia do tego i innych hrabstw. Czeka nas świetlana przyszłość...
----------------------------------------
Chyba nic nie pisałem o tym jak oceniam tę grę?

Wydaje mi się, że już czas ogłosić werdykt. Niespodzianki nie będzie. 10/10 i GOTY. Ta gra to mistrzostwo świata i niedościgniony wzór dla innych strategii. Polecam serdecznie.