Przeglądając ostatnio portale growe/fora dyskusyjne na każdym kroku zauważyłem temat poświęcone grafice, rozdzielczości, wojenkach oraz "PC master race" w każdym temacie dot. konsol. Zacząłem się zastanawiać czy sami gracze nie dostrzegają lub po prostu nie chcą dostrzec, że przez te tasowanie się liczbami/rozdziałkami i ogólnie pompowanie $$$ głównie w dwie rzeczy: grafikę + marketing prowadzi do zapaści tej branży. Nowe gry to w 90% fpsy/tps (rok 2013). Powód jest bardzo prosty - inne tytuły sprzedają się licho.
Dlaczego SE wypuszcza tak słabego FFantasy? Ponieważ nie opłaca im się inwestować większej kasy w ten tytuł wiedząc, że i tak sprzeda się on średnio/marnie.Powód? Rynek (szczególnie US'a - 60% sprzedaży gier na świecie). Dlaczego coraz więcej wydawców przechodzi na dystrybucje cyfrową + gierki mobilne? Ponieważ tworzenie gier to gigantyczne koszty, które rzadko kiedy się zwracają (nie mówiąc o zyskach)! BIO INF to dla mnie top 3 gier tamtego roku - perełka wśród fpsów (świetna fabuła!), a tu bach studio praktycznie zamknięte i nie wiadomo co się stanie z serią Bioshock... Nawet jeżeli ten nowy FF (nie wiem dlaczego, ale obrałem go jako przykład) dostawałby w branży same 10, to i tak nie sprzedałby się nawet w 10 milionach - to pokazuję obecnie branże (Ba nawet TLoU przy ponad 80 milionach ps3 nie zdołało się sprzedać nawet w marnych 5 milionach
http://www.vgchartz....-last-of-us/!!) Co do samych ocen, kiedyś przeczytałem na łamach poly artykuł zatytułowany "wszyscy jesteśmy niewolnikami metacritic" autorstwa Tomasza Kutery. W wielu rzeczach nie zgadzam się z nim jednakże, jest to recenzent, który ma "jaja" wystawić przehypowanemu tytułowi słabszą ocenę niż jego koledzy z branży. Warto zacytować tutaj dwa fragmenty tego artykułu
"Najwięcej kontrowersji wynika jednak chyba nie z samego serwisu, a z pozycji, jaką udało mu się zdobyć. Do Metacritic wagę przywiązują wydawcy, nierzadko uzależniając premie dla twórców gier od Metascore po premierze. Najgłośniej swego czasu było o przypadku studia Obsidian, które nie dostało dodatkowych pieniędzy od Bethesdy za Fallout: New Vegas, bo gra nie dobiła do 85 punktów na rzeczonym serwisie. Zdobyła ich... 84."
oraz
"jestem pewien, że Metacritikiem sugerują się także sami recenzenci, jeśli oceniają coś, co świat (albo chociaż jego część) zdążył już ocenić wcześniej. Nie twierdzą, że robią to świadomie, ale z pewnością przynajmniej niektórzy rzucają czasem okiem na Metascore, żeby zobaczyć czy aby na pewno ich zdanie o danej grze jest "słuszne". A jeśli... nie jest? Czy je zmieniają? Czy się sugerują, choćby podświadomie? Czy zaczynają rewidować i autocenzurować swoje opinie? Ich postawie zresztą nie ma się co dziwić, bo Metascorem sugerują się przede wszystkim sami gracze. Wie o tym każdy recenzent, który ośmielił się wystawić jakiejś grze notę odbiegającą od "średniej". Zajrzyjcie pod dowolny tekst tego typu. Stawiam orzechy przeciw łupinom, że znajdziecie tam komentarze w stylu "jesteś głupi, bo dałeś 5/10, a na Metacritic jest 63.....".
Refleksję oraz wyciąganie wniosków pozostawiam czytelnikom

Jest ona chyba jednak oczywista - Metacritic to porządny serwis, jednakże w rozrachunku ogólnym działa on destrukcyjnie na branżę gier video. Początkowo posiadał tylko jedną funkcję - informacyjną, aktualnie ma wpływ nie tylko na opinie gracza ale wywiera wydźwięk na samych twórcach już podczas procesu tworzenia gry. O recenzentach nie wspomnę - nie jestem nim i nie mi oceniać ich pracę
Wracając jednak do meritum, na którym chciałem się skupić - grafika, wszędzie grafika i cyferki, na gameplay patrzy już co drugi gracz nie mówiąc o fabule ogrywanych gier.
Każdy z nas (graczy) powinien zwrócić uwagę na fakt, że podczas ostatniej generacji praktycznie nie dostaliśmy dobrych jrpgów czy czystych rpgów. Fakt ten pokazuję zapaść mojego kochanego gatunku - RPG. Nawet Mass Efect, który na początku miał w sobie trochę rpg'a szybko przeszedł w czystą grę akcji. TO GRACZE są winni tego co aktualnie ma miejsce i co widzieliśmy w last genach - DLC/Mikropłatności i inne gówna - gdyby ludzie ich nie kupowali, to firmy by ich nie tworzyły - ale jeżeli z samego kupna DLC/Mikropłatności takie EA ma 30%-40%/Capcom 15% swych przychodów no to sorry Winnetou...
Czuję, że gry w tej generacji będą wielkim zawodem dla wielu z nas - twórcy będą się bawić w wyścig "kto stworzy twarz z większej ilości polygonów" zamiast pracować nad scenariuszem i samym gameplayem w grze. Chociaż w sumie nie dziwię im się - wieczne porównania/wyliczenia i inne pierdoły powodują, że fabuła nie jest jak kiedyś już NR#1 w grze. Kiedyś, kiedy możliwości graficzne były małe twórcy skupiali się na historii i jej przedstawieniu oraz kreacji świetnych bohaterów (często drużyn i relacji między ekipą). Teraz zeszło to wszystko na inny plan.
To zresztą już się dzieję na naszych ocenach. Nowy FF, Castelvania czy Thief nie są niestety grami idealnymi. Z jednej strony można winić twórców, ale czy cały "hejt" i wylewanie pomyji nie powinno się skupić na wydawcy? W wielu przypadkach to właśnie wydawca/producent jest winny słabej jakości otrzymanego produktu - terminy, poganianie devów, wtrącanie się w czasie produkcji gry i nie dawanie wolnej ręki twórcą. Oczywiście są studia pokroju ND, które nigdy nie wypuszczą gry słabej! Powtarzam słabej, bo zdarza im się wypuścić grę po prostu "dobra" - jednak nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu między innymi dzięki temu, że wydawca daje im wolną rękę przy tworzeniu gry.
Po kilku głębszych doszedłem do paru wniosków których rezultatem jest to:
"Jak zrobić grę na tę generacje aby się sprzedała w milionach (DEKALOG DEV'a)":
1) Musi być prosta - przeciętny hamburger musi ją móc opanować bez wysiłku (Dark souls to aktualnie poziom hardcorowy, kiedyś byłaby to zwyczajnie może trudna gra)
2) Musi posiadać fenomenalną grafikę - najlepiej taką aby neogaf został zalany gifami
3) Gra nie może być zbyt długa - ludziom nie chcę się grać w gry po 100h, więc 5-7h Panowie wystarczy!
4) Gameplay - dajmy im 10 rodzajów broni, celownik, system osłon i to wystarczy... niech jeszcze strzelają najlepiej do głupich zombi/obcych!!
5) Fabuła - nie może być zbyt zagmatwana, ponieważ każdy z naszych graczy musi ją w pełni zrozumieć (możemy wpleść w nią jakiś melodramat - ot niech zginie najlepszy przyjaciel/przyjaciółka/kochanka/dziecko głównego bohatera - gracze od tej pory zżyją się z nim!)
6) Hmm jeżeli nie chce nam się robić "żywego" świata to stwórzmy po prostu postapo!
7) RPG? Pany jakie RPG... toż to musi być non stop akcja i skrypt połączony z QTE! Żadnego RPG, jak stworzymy RPG to gra sprzeda się w max 4 milionach patrzcie na przykładach wiedźmina. No, ale szefie ja mam taki pomysł na fabułę jak z FFVII i w ogóle epicki "shit i mind f$!k" - siedź cicho i nie marudź robimy FPS'a ala Gearsy w wiktoriańskiej epoce!

Fizyka w grze? Heh a po co to nam Panowie? Albo mam pomysł... zróbmy fizykę jednego elementu np. włosów i wmówmy tym debilnym graczom, że to super nowy ficzer!
9) Otwarty świat - tak mamy teraz 8gb ramu Panowie w konsolach więc musimy zrobić sandboxa - gracze tego chcą, w końcu GTA się tak sprzedało (najlepiej jeszcze jak powiążemy gierę z jakąś inną naszą produkcją i trochę z niej skopiujemy hmm myślę, że assasyn będzie git)
10) DLC DLC DLC DLC!! PANOWIE mamy grę skończoną, to teraz debata co wytniemy? Pamiętajcie jedna część jako DLC dla preorderów (oczywście potem do kupienia) ect. A i walnijmy premium czy tam przepustkę do DLC za 50% lub 100% ceny gry!
Punkt dodatkowy podany przez jednego z użytkowników innego forum (dotyczy on jednak w/w nagonki wydawcy niż raczej braku chęci twórców w udoskonalenie gry):
wydajmy grę jak najszybciej, nawet jak jest niedopracowana. Ważne tylko by był hype. Pierwsi nabywcy zostaną alfa-, następni betatesterami, może coś uda się załatać w ciągu kilku, kilkunastu miesięcy a jak się nie da to i tak nic złego się nie stanie. Przecież w ciągu kilkunastu miesięcy wypuszczamy kolejną grę o tym samym tytule, tylko z kolejną cyferką, na poprawionym silniku o nazwie cośtmcośtam2,5. I dalej naprawiajmy błędy bo przecież aktualizacja i nędzny support to podstawa ... "
Tyle ode mnie :E Musiałem gdzieś wylać swoje łzy