Zadnej gry nie popsulem, ale bylem o wlos od zniszczenia ze zlosci plytki Ninja Gaiden z pierwszego xboxa.Oczywiscie powodem byla frustracja z powodu poziomu trudnosci

Udalo mi sie opanowac na szczescie, w odroznieniu od kolesia, ktorego zwierzenia z innego forum pozwalam sobie przekleic w oryginale:
"dzisiaj nadszedl kres ngb. tak sie wk.....ilem, ze wyjalem plyte z konsoli i ja polamalem. czuje sie teraz wolny. i tak ta gra mnie za duzo mnie kosztowala - plyt 15 euro + telefon rozwalony na scianie 109 euro + pociety palec od polamanej plyty. wiem ze to chore by w moim wieku (27) tak sie zachowywac, ale wreszcie nadszedl koniec tej chorej sytuacji. na usprawiedliwienie powiem, ze jeszcze nigdy rzadna gra nie doprowadzila mnie do takich negatywnych emocji.
na podsumowanie moich 112h na liczniku powiem, ze osobe odpowiedzialna za kamere powinni powiesic za jaja
i przypalac gorcym zelazem. 8 na 10 przypadkow ginalem poniewaz kamera tak sie ustawiala ze widzialem tylko sciane. zginalem w ten sposob 34 razy w ciagu jednego dnia na pierwszym fiend challenge na very hard.
na zakonczenie chcialbym pogratulowac wszystkim, ktorzy maja nerwy na tyle mocne, by ukonczyc gre (z zaliczonymi wszystkimi fiend challenge) na ms.
naprawde szacunek"
Komentarz chyba zbyteczny
