Oki, wszyscy chyba mają to od czasu do czasu - po dłuższej sesji z jakąś grą wstajemy z kanapy, wracamy do naszego świata i nagle zdajemy sobie sprawę, że nie do końca się jeszcze "obudziliśmy". Łapiemy się na tym, że narzekamy na jakość renderu nieba za oknem, strafe'ujemy do kibla a po zbiciu flaszki chcemy wczytać ostatni save.
Ja ostatnio odczuwam na sobie wpływ sesji w Crackdowna. Odkładam pada, wychodzę do sklepu, idę chodnikiem i wpadam nagle na świetny pomysł - co będę tak człapał jak frajer, zrobię susa no najbliższy blok i pokicam na skróty! Co jakiś czas łapię się jeszcze na tym, że patrząc na niektóre budynki zastanawiam się, czy nie wdrapać się na górę, bo przecież na dachu pewnie jest Agility Orb!
Co ostatnio przeniknęło do Waszego świata z gier?