Ok, pogralem wczoraj troche i chwile mi zajelo zeby zakumac ze tak naprawde to powinienem sie kierowac nie wskazowkami graficznymi, ale dzwiekowymi - podazajac w zlym kierunku muzyka zaczyna zanikac, rozjezdza sie dziwnie, natomiast jak idzie sie w dobra strone to slyszymy muzyke tak, jak powinna brzmiec.
Grania tam faktycznie za duzo nie ma, zamiast ogladania swiatelek wolalbym jednak ogladac ludzikow (nawet gdyby byli polprzezroczysci), ale tak czy siak te wszystkie rozmowy sa interesujace. Z ciekawosci wlaczylem na chwile polski dubbing i po pierwszym dialogu wylaczylem go - koszmar, brzmi jakby uzyli do niego Yvony czy innego syntezatorowego guana. Natomiast dubbing angielski brzmi fantastycznie.
Technicznie to niestety kupsztal straszny przez to jak framerate skacze. Zdecydowanie wolalbym tutaj locka do 30fps, bo tak jak jest to gra sie koszmarnie. Przypominaja mi sie najgorsze czasy z grania na PC, gdzie zamiast grac siedzialem i kombinowalem co by tu zrobic, zeby gra nie skakala ciagle miedzy 60fps i 30fps, bo to powoduje wrazenie utraty plynnosci niemal non stop.
Powolne chodzenie o dziwo mi az tak nie przeszkadza, bardziej przeszkadza mi to kombinowanie na sile ze sterowaniem przez obracanie pada. Az zaluje ze tak dlugo zwlekalem z odpaleniem tej gry, bo dzis w napedzie wyladuje MGSV, wiec Everybody's Gone to the Rapture pojdzie raczej w zapomnienie. Ale wroce do tej gierki, bo zaintrygowalo mnie co tam sie moglo wydarzyc.