Odkopuję trupa, dzięki uprzejmości Simplexa miałem pewną przyjemność skończyć ten tytuł. Nie jestem fanem symulatorów chodzenia, w których nic się nie dzieje. Tu przez całą rozgrywkę podążamy z prędkością 2km/h za światełkiem i poznajemy fabułę poprzez gadające światełka, od czasu do czasu dodatkowo znajdując radio z komunikatami. To wcale nie jest wyolbrzymienie - nic innego tu się nie robi. Oprawa audiowizualna to majstersztyk (choć grafika jest bardzo nierówna, dogorywa oświetlenie, któremu Reshade nawet za bardzo nie pomaga, a tekstury często są mocno capcomowe). Samo miasteczko zaprojektowane jest świetnie (można mieć wrażenie, że to skala 1:1, co dodatkowo potęguje powolny chód bohatera), muzyka jest przepiękna. Fabularnie również daje radę, jednak zupełnie nie potrafiłem się zaangażować oglądając historię przedstawioną przez gadające światełka. Gdyby zamiast tego dodali normalne sylwetki postaci, gra by bardzo dużo zyskała na ogólnej dramaturgii. Czy polecam? Raczej nie - gra jest proporcjonalnie tak ładna artystycznie co nudna. Często nudziłem się okropnie. Ogólnie tytuł traktuję częściowo jako stratę czasu, bo zalety jednak w moim przypadku nie zdominowały wad. Jeśli lubisz klimatyczne produkcje, które zabija powolnym tempem to gra może się spodobać (metacritic na poziomie ~80%), u mnie 5, może naciągane 6/10.




Więcej tutaj:
https://www.flickr.com/photos/147747988@N02/sets/72157692595510584