Wrzucę w spoiler, bo jeszcze ktoś na zawał zejdzie.
Dupy nie urywa, ale i też nie miało urwać. Fanom Star Treka powinno się spodobać - ja bawiłem się świetnie i na tym to właśnie ma polegać.
Oczywiście były momenty gdy miałem ochotę walnąć facepalma, ale były też takie gdzie autentycznie zwijałem się ze śmiechu. Szczególnie rozmowa o pewnym naszyjniku.

Simon Pegg na totalnym propsie z obu powodów.
