W obie grałem na wysokim poziomie trudności i mam wrażenie, że jedynka była odrobinę trudniejsza.
Btw. zfrajerowałem się na przedostatnim bossie i zmieniłem poziom trudności na odpowiednik normala bo już powoli frustracja mnie dopadała...
Obie gry są dość długie i mam wrażenie, że w LoS2 spędziłem nieco więcej czasu, ale nie ze względu na samą długość fabuły tylko na fakt, że z racji pewnej otwartości lokacji dłużej lizałem ściany.
Jeśli chodzi o zmiany w systemie walki to ciężko mi się wypowiedzieć bo już nie pamiętam jak wyglądało to w jedynce. Za dużo gier w międzyczasie przechodziłem. Zakładam, że są bo nie od razy poczułem się jak w domu.
Jeśli chodzi o powracanie celem szukania ulepszeń można z tym, że nie jest to konieczne. Ulepszenia kupuje się za walutę, która wypada z bossów, z przeciwników, z beczek, i którą dostaje się w pewnych miejscach jeśli się je znajdzie i uruchomi.
Znajduje się natomiast kryształki w 3 kolorach. Czerwone (życie), niebieskie (moc mieczyka - "void"), pomarańczowe (moc pięści - "chaos"). Są one zamknięte w lewitujących kostkach, usytuowanych w rożnych miejscach. Nieraz łatwo dostępnych, innym razem w miejscach, do których można wejść/dojść tylko kiedy zdobędzie się jakąś konkretną moc. Zebranie chyba 5 kryształków z jednego koloru powiększa nam pasek odpowiednio życia, mieczyka lub pięści.
Po przejściu fabuły można grać dalej, chodząc po mieście celem wymaksowania wszystkiego. Można też zagrać w New Game plus na jeszcze wyższym poziomie trudności, który po przejściu się odblokowuje.